Od razu widać, że to stolica :-). Ceny wszystkiego są dramatycznie wysokie, naprawdę absurdalne w porównaniu do cen w Polsce. Są dużo wyższe nawet niż w USA. Mówią, że Kanada to takie lepsze Stany, ale jakoś tego nie widzę nigdzie :-p. Temperatury zimą spadają do minus 30-40 stopni na południu (aż strach pomyśleć, co się dzieje na północy!), ceny są koszmarne i ludzie też jacyś nie bardzo uśmiechnięci.
W drodze do Ottawy odwiedziłem piękny park Algonquin Provincial Park. Co prawda nie zaczął się tu jeszcze sezon, bo góry zalegającego śniegu, nadal sięgają miejscami paru metrów, ale trzeb przyznać, że przyrodę mają tu przepiękną. To zapewne tyko promil ze wszystkich pięknych miejsc w Kanadzie, ale nie dam rady niestety wszystkiego zobaczyć. Sezon zaczyna się pewnie dopiero w maju, niemniej widoki już teraz były niezwykłe. A jeszcze ta półmetrowa kra na jeziorach dodawała krajobrazowi zupełnej dzikości, jakby się było na Alasce :-).
Ottawa nie zaskakuje niczym specjalnym, ale jest tu wiele pięknych budowli sprzed około 200 laty. Są bardzo zadbane, zbudowane z dużych bloków kamienia i nadal w świetnym stanie służą aktualnie za budynki publiczne, takie jak parlament, biblioteka czy budynek sądu. Sporo jest też kościołów. Samo centrum nie jest jakieś ogromne, w ogóle miasto ma raptem 1,1 mln mieszkańców. Idealne na jednodniowy spacer :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz