To największy chyba park w RPA i
na pewno najbardziej znany. Równie mocno przereklamowany, co drogi. Wstęp na
dzień 250 ZAR (70 zł). Mapa płatna dodatkowo 50 ZAR! Moim zdaniem nie warto.
Chyba, że ktoś lubi siedzieć 10 godzin zamknięty w aucie (tak, z toaletami też
tu raczej ciężko) i jechać tak 30 km\h wypatrując lwów czy nosorożców, jak igły
w stogu siana. Długość parku to chyba z 300 km, więc wypatrzenie akurat na jednej
z naszych dróg czegoś więcej niż antylop graniczy z cudem. Dużo fajniej było w
Addo. Jakoś średnio oceniam ten park. Zwierzyna powinna tu być w nadmiarze a
nie czasem. Chyba każdy odhacza ten park, jak wieżę Eiffla w Paryżu – po prostu
trzeba być. Ale szału nie ma. Uwaga, przy wjeździe przeszukują bagażniki w
samochodach, czy nie wwozi się alkoholu, lepiej nie zapomnieć o tym, bo nie
wpuszczą na pewno. A najlepiej pojechać sobie do innego parku ;-). Nie mówię,
że widok tych zwierząt biegających prawie na wolności, nie robi wrażenia.
Pewnie, że jest to niesamowite. Jednak ten park jest trochę przejaskrawiony.
Wydaje mi się, że nie podjąłbym jeszcze raz decyzji o przyjeździe tu. W tej
cenie można odwiedzić 2-3 inne parki, gdzie zwierzyny jest więcej i na
mniejszym terenie. Taka sugestia dla tych, którzy planują tu wycieczkę :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz