Jak już wspomniałem wcześniej, 95% medialnej papki na temat bezpieczeństwa w RPA jest mocno przejaskrawiona. Pozostałe 5% kładę na karb swojej niewiedzy i zbyt krótkiego pobytu, by dokonać rzetelnej oceny. Niemniej wszystkich, którzy planują odwiedzić ten przepiękny kraj, uprzedzam, by nie nastawiali się do niego źle. Ludzie są niesamowicie mili, po ulicach nikt nie chodzi z bronią, nie byłem przez 4 tygodnie świadkiem ani jednego choćby trochę niemiłego zdarzenia. Przyznaję, że zrobiłem wszystko czego wszyscy odradzali: podróżowałem nocą, wychodziłem wieczorami, wysiadłem z auta w dzielnicy Hillbrow i spacerowałem po Soweto (podobno jedna dzielnica jest gorsza od drugiej). Szczerze? Nikt na mnie nawet nie zwracał uwagi. A byłem tam jedynym białym w pobliżu kilku przecznic. Jedyne, co czasami czułem w tak przytłaczającej przewadze osób czarnoskórych, to lekki dyskomfort z powodu nie należenia do ich grupy społecznej. Co tu dużo mówić, wyróżniałem się jako turysta i na pewno było to zauważalne. A jednak kompletnie nikt nie zwracał na mnie uwagi. Czasem ktoś coś chciał sprzedać, czasem ktoś chciał coś wyżebrać. I czasem ktoś spojrzał z takim wyrazem twarzy, jakby chciał powiedzieć "mój boże, od lat nie widziałam tu białego, zabłądził czy co?". Ot, tyle na temat bezpieczeństwa w RPA.
Absolutnie nie wątpię, że są tu źli ludzie, ale tacy są przecież wszędzie. Czy w Polsce nikt nigdy nikomu nie zerwał łańcuszka z szyi, czy nie wyrwał torebki? Tutaj to działa tak samo. Wiadomo, że to nie wina tego, co nosi łańcuszek, ale jest to trochę prowokowanie sytuacji, wiedząc, że taka sytuacja może się zdażyć. Jednak żeby było jasne, tego nie robią ludzie biedni ani niewykształceni. To robią ludzie źli. Jednak w przeważających ilościach przypadków, większość spotykanych osób miała lepszą ode mnie komórkę, zegarek, ciuchy i buty. A nierzadko super wille, ferrari i bentleye należą do osób czarnoskórych. Także jeśli zachowujemy rozsądek, nie szpanujemy na pokaz, to raczej nic nam tu nie grozi. Można jedynie czasem czuć się niepewnie, jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do widoku tylu osób innego koloru skóry. Na oko liczba osób białych na ulicy rzadko przekracza 10%. W marketach może 20%. Można po prostu czuć się wyobcowanym z tego względu. Pewnie tak samo czarnoskórzy czują się u nas :-). Ale wszyscy ludzie jakich tu spotkałem, byli niesamowicie mili, uprzejmi i uczyni. Jest mi tylko bardzo szkoda, że wciąż żyją w swoich małych gettach otoczeni wysokim murem i drutem kolczastym pod napięciem. Czy to strach przed powrotem przeszłości? Przed potencjałem zła, jaki drzemie w niektórych? Nie wiem. Działy się tu straszne rzeczy jeszcze nie tak dawno. Może to tkwi w nich, jak w Polakach po wojnie tkwiło zbieractwo i narzekanie na wszystko. To zresztą zostało nam do tej pory. W RPA niepisanym zwyczajem jest przywitanie się, zapytanie co słychać i odpowiedzenie, że jest dobrze. Nie ważne czy taka jest prawda czy nie, po prostu jest miło i automatycznie też poprawia się nastrój a na buzi gości uśmiech. Mam nadzieję, że przyjdzie w tym kraju czas, gdy ściągną druty kolczaste. Może, gdy będę tu następnym razem :-).
Także podsumowując, trzeba być ostrożnym i rozsądnym. Jak wszędzie. Nie kusić losu i myśleć za innych. Nie prowokować nikogo i nie dawać okazji złodziejom, a nie powinno się nic złego stać :-). Naprawdę znakomita większość ludzi tutaj żyjących, to osoby bardzo przyjazne i życzliwe. Czasem nawet same się boją o turystów :-). Raz miałem taką sytuację, że zapytałem kogoś o drogę do hotelu, jednak tłumaczenie gdzie to jest, było tak skomplikowane, że poprosiłem tylko o wskazanie kierunku a na miejscu bym zapytał o dalszą drogę. Wtedy usłyszałem, że pojedzie ze mną (był stróżem nocnym w jakimś markecie), bo mógłbym zapytać o drogę niewłaściwych ludzi. Pojechał, zaprowadził pod hotel i poszedł sobie :-). Z jednej strony zadbał o moje bezpieczeństwo, z drugiej pomógł bezinteresownie kompletnie obcej osobie. Nawet jeśli są gdzieś tu źli ludzie, to ludzi dobrych jest dużo więcej. Także nie ma się czego bać a drugi taki kraj, jak RPA, to szybko się nie trafi :-)