Moja Własna Legenda...

"Spełnienie Własnej Legendy jest jedyną powinnością człowieka" - Paulo Coelho

  • Strona główna
  • Galerie zdjęć
  • Mapy podróży
  • Odwiedzone kraje
  • Kontakt

poniedziałek, 23 marca 2015

Park Narodowy Everglades

To był dzień, w którym poczułem, że właśnie po te emocje tu przyjechałem :-). Z samego rana podróż prosto do serca bagien Everglades. To największy park narodowy na Florydzie, jakieś 6100 km2 – to mniej więcej połowa naszego województwa Śląskiego. W zasadzie to same mokradła, bez odpowiedniej łodzi pewnie nawet nie ma jak tam wjechać (oprócz kilku dróg przez ten obszar). Podobno najpiękniejszą i najbardziej adekwatną nazwę nadali temu obszarowi Indianie. Ten podmokły teren na południu Florydy nazwali “rzeka traw”. To, co przeciętny turysta postrzega, jako niekończące się bagno, jest w zasadzie najwolniej płynącą rzeką świata o szerokości 80 km, potrzebującej podobno aż miesiąca na przemierzenie południowej Florydy od ogromnego jeziora Okeechobee w środkowej części Florydy.
Wróćmy jednak do przygód :-). Wstęp do jednego z wielu operatorów na tych bagnach kosztował 23USD. W kolejce na szczęście trafili się jacyś przemili ludzie z kuponami zniżkowymi na 3$ :-). Kupony to w Stanach szaleństwo :-). Każdy szuka jakiś zniżek, upustów, ludzie chodzą z jakimiś książeczkami, wydzierają karteczki, po prostu szał rabatowy :-). Na początku wizyty w tym miejscu, Mario opowiedział o aligatorach i zrobił fajne show (zdjęcia z tego, już niedługo będą w galerii). Można było dziesiątki zarówno młodych, jak i dorosłych aligatorów zobaczyć w odpowiednich klatkach, sadzawkach i bajorkach. Świetna sprawa zobaczyć, jak włażą jeden na drugiego albo wylegują się na słońcu. Potem to, na co najbardziej wszyscy czekali - Airboat Tour po bagnach. Przejażdżka specjalnie przystosowaną łodzią z płaskim dnem i wielkim śmigłem z tyłu. To było szaleństwo :-). Nie dość, że była potwornie głośna, mimo używania słuchawek, to była tak szybka, że robiliśmy nią piruety, gdy kapitan się rozpędził i skręcił nagle w którąś stronę :-). Oczywiście wszyscy byli po chwili mokrzy od pryskającej wody :-). Przejażdżka trwała pół godziny, choć miało się wrażenie, że to były 3 minuty, tak zleciało :-). Zaskakujące jednak było to, że te łodzie wcale nie wiozły turystów, by sobie pooglądali dziko żyjące aligatory, tylko po prostu przewoziły ich po tych mokradłach dla fajnej zabawy. Po drodze owszem były jakieś małe aligatorki, nawet legwany na drzewach, ale nic ponadto. Oczywiście zabawa była przednia, czułem, że żyję i że właśnie po te emocje tu przyjechałem :-). Po powrocie na brzeg, było jeszcze karmienie aligatorów :-). Niestety kurczaki były już martwe ;-p, szkoda, dopiero byłaby zabawa gdyby setka wygłodniałych bestii rzuciła się na biegające KFC :-). Na koniec był pokaz węży, również bardzo interesujący. Zarówno małe aligatorki, jak i węże można było wziąć w ręce i nacieszyć się przez chwilę :-). Aaa, w przerwie można było sobie jeszcze skosztować Gator Burgera z mięsem tych zwierząt (cena 7$!), ale kto będąc tutaj nie chciałby spróbować? Smak tego mięsa trochę przypomina kalmary, może jest odrobinkę twardsze i mniej gumowe, ale całkiem nie najgorsze :-).


Reszta dnia upłynęła mi na zwiedzeniu kilku większych marketów w poszukiwaniu jakiś fajnych promocji, okazji i uzupełnianiu zapasów jedzonka. I to, co najfajniejsze – wypożyczonym już autem, z automatyczną skrzynią biegów oczywiście :-). Co za frajda tym jeździć, nie trzeba w ogóle zajmować głowy potrzebą pracy biegami. Wszystko dzieje się samo, płynnie i sprawnie. Przyśpieszenie nie jest tak dynamiczne, jak z manualną skrzynią, ale tutaj to ja akurat nie zamierzam łamać przepisów drogowych ;-p. W każdym razie wygoda ogromna i nie wiem, czemu u nas nie przyjęło się to rozwiązanie. Może obawa przed nieznanym, czy człowiek sobie z tym poradzi? Ale to jest o wiele prostsze niż manualna skrzynia, fajna sprawa, szczególnie w korkach.
Na sam koniec, w drodze do hostelu, postanowiłem zrobić postój w dzielnicy Coconut Groove, gdzie wokół pola golfowego Biltmore Golf Course, są pobudowane przepiękne domki (pewnie bogatszych obywateli), a wszystko w scenerii parku palmowego ze ślicznym kościołem Church of the Little Flower i królującym nad tym wszystkim ogromnym, zaskakująco wyniosłym Biltmore Hotel. Wszystko w promieniach zachodzącego słońca było po prostu magiczne!
Cudowny to był dzień, dostałem więcej niż oczekiwałem, jestem szczęściarzem :-).


Autor: Paweł "Szkiełko" Szybiak o 10:51:00
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: ameryka pn., atlantyk, everglades, floryda, miami, usa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Archiwum bloga

  • ►  2017 (8)
    • ►  cze (8)
  • ►  2016 (19)
    • ►  wrz (10)
    • ►  sie (9)
  • ▼  2015 (40)
    • ►  maj (10)
    • ►  kwi (19)
    • ▼  mar (10)
      • St. Petersburg i atrakcje Tampy
      • Tampa
      • Wodne szaleństwa
      • Key West!
      • Key Biscayne
      • Park Narodowy Everglades
      • South Beach
      • Downtown Miami
      • Miami Beach
      • Przygotowania idą pełną parą!
    • ►  sty (1)
  • ►  2014 (21)
    • ►  mar (2)
    • ►  lut (16)
    • ►  sty (3)
  • ►  2013 (28)
    • ►  kwi (5)
    • ►  mar (21)
    • ►  lut (2)
  • ►  2012 (1)
    • ►  kwi (1)
  • ►  2011 (2)
    • ►  paź (1)
    • ►  wrz (1)
  • ►  2010 (53)
    • ►  lip (1)
    • ►  cze (14)
    • ►  maj (23)
    • ►  kwi (5)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (4)
    • ►  sty (2)
  • ►  2009 (37)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (4)
    • ►  paź (1)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (5)
    • ►  lip (2)
    • ►  cze (4)
    • ►  maj (4)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (9)

Info

Witam na moim blogu! Nazywam się Paweł Szybiak i chcę Was zabrać w podróż po świecie, w podróż po moich marzeniach, by zmotywować Was do spełniania swoich własnych marzeń. Każdy bowiem ma swoją Własną Legendę do spełniania. Ten blog jest o Mojej Własnej Legendzie, zapraszam do lektury...

Moje podróże

  • Szkocja - 2017
  • Gruzja - 2016
  • USA (wschodnie wybrzeże) - 2015
  • RPA - 2014
  • Portugalia - 2013
  • Maroko - 2013
  • Barcelona - 2012
  • Norwegia - 2011
  • Podróż dookoła świata - 2010
  • Przygotowania do podróży dookoła świata 2009-2010

Wyszukiwarka

Statystyka bloga

Motyw Okno obrazu. Autor obrazów motywu: wingmar. Obsługiwane przez usługę Blogger.