Każdy cytuje tą podobno znaną piosenkę Filipinek, ale przyznam się, że pierwszy raz ją usłyszałem właśnie tuż przed przyjazdem tutaj :-). Nie ma tu już herbacianych pól i cykadami dźwięczącego świtu, niemniej miasto jest wystrzałowe! Przyznam, że zaskoczyło mnie ogromnie swoim tętnem!
Tak, to miasto żyje, jak mało które! Ile tu się dzieje, ile ludzi, ile atrakcji i życia, ile niezwykłych budynków, przeplatanych sypiącymi się starociami. Już Kobuleti mocno odstawało od mojej teorii Gruzji jako kraju - prowizorki, a tutaj to już prawie w ogóle (no chyba, że wewnątrz podwórek, czy dalej od centrum). Oczywiście bałaganiarska mentalność ludzi się nie zmieniła, ale ogromne fundusze, jakie władowano tu w upiększenie tego miasta dla turystyki, trzeba przyznać, przyniósł ogromne efekty, a inwestycje nadal idą do przodu. Miasto niby ma niewiele ponad 100 tyś. mieszkańców, ale jest wrażenie, jakby był jeszcze z milion turystów. Promenada, zwłaszcza wieczorem, tętni życiem, jest co robić, jest gdzie iść, jest co jeść, raz wypożyczyliśmy rowery i przejechaliśmy się bulwarem, który nie miał końca, nie dojechaliśmy do końca przez ponad godzinę. Dużo ogromnych, pięknych budynków, ale rozłożonych na dużej przestrzeni, więc nie przytłaczają. Plaże przedługaśne i bardzo szerokie, jedyne, co może przeszkadzać to kamienie. Srylion milionów kamieni. Choć dla bolących pleców są idealnym masażem :-).
Raczej rzadko trafiam do tak obleganych turystycznych miejscowości, ale nie żałuję ani trochę, że przyjechałem do Batumi. Szczególnie, że trafiła się idealna pogoda, bardzo ciepło! W życiu nie zjadłem tyle lodów i nie wypiłem tylu mrożonych lemoniad :-). I w takim miejscu można miło spędzić czas :-). Trochę trekkingu, trochę plażingu, a jutro do zwiedzenia piękny mam nadzieję park! A jak Ty wypełniasz swoją legendę? :-) Where it is going your life?
Raczej rzadko trafiam do tak obleganych turystycznych miejscowości, ale nie żałuję ani trochę, że przyjechałem do Batumi. Szczególnie, że trafiła się idealna pogoda, bardzo ciepło! W życiu nie zjadłem tyle lodów i nie wypiłem tylu mrożonych lemoniad :-). I w takim miejscu można miło spędzić czas :-). Trochę trekkingu, trochę plażingu, a jutro do zwiedzenia piękny mam nadzieję park! A jak Ty wypełniasz swoją legendę? :-) Where it is going your life?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz