W necie jest wiele survivalowych poradników i setki filmów instruktażowych, jednak wielu informacji, których dowiedziałem się na szkoleniu, nigdzie wcześniej nie znalazłem. Dlatego pomyślałem, że może komuś jeszcze się przyda, a i dla mnie to będzie pouczające wspomnienie.
Mottem idei przetrwania jest: "spodziewaj się niespodziewanego". Chodzi po prostu o bycie przygotowanym. To dzięki temu jedni, gdy się zgubią np. w Tatrach, przeżywają, a inni nie. To dzięki temu przeżycie ciężkiej sytuacji jest prostsze. Oczywiście kluczem do przetrwania, nie jest ekwipunek, tylko silna wola. Gdy masz silną wolę, to będziesz w stanie przeżyć więcej, niż ktoś, kto ma super sprzęt, ale brak mu wiary w swoje umiejętności. Także kluczem do przetrwania jest najpierw silna wola, następnie wiedza, a dopiero na końcu sprzęt.
Chcę jeszcze opowiedzieć coś o survivalu. Większości osób kojarzy się to z facetem, który wylądował w środku lasu i nie ma nic oprócz noża i usiłuje sobie radzić. Jednak tak naprawdę pod survival możemy podciągnąć znacznie więcej. Dla matki z dwojgiem płaczących dzieci na tylnym siedzeniu, survivalem będzie sytuacja, gdy przebije jej się opona samochodu w szczerym polu. To już będzie dla niej survival. Dla komandosa, będzie to zupełnie co innego. Także survival postrzegam jako sztukę radzenia sobie w ciężkich sytuacjach, a to rozumiem jako sztukę improwizacji.
Militarne grupy specjalne opracowały sobie następujący schemat działania:
P – Protekcja – zabezpieczenie miejsca oraz siebie
L – Lokalizacja – decyzje o tym, czy w danym miejscu pozostać
A – Akwizycja – zdobycie pożywienia i wody
N – Nawigacja – próba kontaktu ze światem
A teraz trochę informacji szczegółowych:
WODA
Wiadomo, że jest to najważniejszy element przetrwania. Dlatego oszczędzanie wody jest istotnym składnikiem strategii. Jak to zrobić? Poradniki podają takie metody jak ssanie otoczaka, noszenie ubrania z długimi rękawami i chustki w celu zminimalizowania parowania. Trzeba również gromadzić nadmiar wody nawet, jeśli w danej chwili jeszcze jest. W zimie lepszą wodą jest woda z lodu niż ze śniegu, zwłaszcza sople, które są najczystsze. Jeśli jednak jest tylko śnieg, to najlepiej topić go małymi partiami, albo np. przefiltrować wodę przez skarpetkę powieszoną nad garnkiem nad ogniskiem. Jeśli mamy wybór to lepiej brać wodę z deszczówki, ewentualnie z wartkich strumieni czy z rosy (np. namoczyć ręcznik i wykręcać) niż z jakiś sadzawek. Jeśli mamy do dyspozycji tylko podejrzane sadzawki, to najpierw filtrujemy wodę (np. do przeciętej butelki wsypujemy węgiel drzewny, na to piasek, żwir i suchą trawę), następnie dodajemy kryształek nadmanganianu potasu, żeby woda nabrała lekko różowego koloru (woda o mocniejszym kolorze - fioletowym, nadaje się do odkażania ran), a na koniec gotujemy ją (przynajmniej z 10 minut). Fajnym rozwiązaniem jest słomka z węglem aktywnym (koszt koło 40 zł). Może też przydać się worek na śmieci, w celu założenia na liście i skroplenia odparowywanej wody. Wodę można jeszcze uzyskać kopiąc dół w podmokłym terenie. Zrobienie kilku dziur w ściankach takiego dołu spowoduje spłynięcie do niego wody. Z takich ciekawostek warto wiedzieć, że wodę można zagotować np. wrzucając do niej rozpalone kamienie (gdy nie mamy menażki). Jeśli mamy wodę destylowaną np. z apteczki, trzeba dodać do niej sól, by nadawała się do picia. Z obserwacji wynika, że woda ciepła lepiej gasi pragnienie, niż zimna. Jeśli wody mamy małą ilość, to najlepiej przed połknięciem wody, przepłukać nią usta.
Jeśli chodzi o oznaki odwodnienia, to po kolei stan pogarsza się w następujący sposób:
- pragnienie
- złe samopoczucie
- utrata łaknienia (bardzo mylące!)
- nudności
- ból głowy
- zawroty
- zaburzenia mowy
- trudności w oddychaniu
- trudności w poruszaniu się
- utrata czucia
- niezdolność przełykania
- zgon
Odwodnienie można wykryć również po kolorze moczu. Gdy jest koloru słomkowego – jest ok. Kolor ciemny oznacza, że jest w nim dużo toksyn i organizm nie daje rady z braku wody pozbyć się ich z ciała. Zauważcie np. po imprezach suto zakrapianych alkoholem, kolor moczu jest zwykle ciemny. To właśnie zbyt duża ilość toksyn w organizmie. Tak naprawdę, co jest ciekawe, odwodnienie jest zabójcze nie z braku wody, lecz braku możliwości pozbycia się toksyn z organizmu.
CZYSTOŚĆ
W sytuacjach krytycznych raczej nikt nie będzie miał przy sobie mydła czy żelu pod prysznic. Z resztą ich użycie, przy braku wody, też byłoby trudne. Jednak, gdy wydłuża się czas pobytu w danym miejscu, trzeba jakoś dbać o czystość. Co nam proponują instruktorzy survivalu? Można zagotować popiół z wodą, odcedzić go i zmieszać z zagotowanym tłuszczem (np. ze złapanego zwierzęcia) w proporcji 2 : 1. Jeśli nie ma tłuszczu, to wytarcie rąk samym popiołem jest również skuteczne, gdyż tłuszcz naturalny przecież mamy na rękach. Sprawdziłem to osobiście i działa. Inną metodą jest woda z piaskiem. Pewnie każdy, kto szedł brzegiem plaży spostrzegł potem, jak czyste były stopy po takim spacerze. W przypadku braku powyższych środków, podobno pomocna jest kąpiel słoneczna, gdyż promienie UVA/UVB zabiją część bakterii na naszej skórze.
UCIECZKA PRZED PSEM
Co prawda nie jest typowa survivalowa sytuacja, gdy goni nas policjant z psem, ale z tej racji, że obóz był militarny, zasugerowali możliwość np. ucieczki z obozu jenieckiego, a wtedy taka sytuacja, jest prawdopodobna. Wbrew krążącym opiniom, na psy nie działa pieprz :-). Za to działa benzyna. I to skutecznie. Wszelkie rozpuszczalniki, powodują, że pies nie może tego miejsca powąchać. Spróbowałem ze swoim psem i rzeczywiście reakcja była interesująca :-), bo zaczął uciekać po powąchaniu wacika ze zmywaczem do paznokci. Trzeba pamiętać również, że pies jest tak szybki jak pan, z którym idzie. Bowiem puszczenie psa następuje dopiero wtedy, gdy jego pan dostrzeże uciekającego. W warunkach leśnych, myślę, że są to okolice 50 metrów. To oznacza, że jeśli będziecie co jakiś czas biegać wokół mijanych drzew, nieco poplączecie pościgowi smycz :-))). Oczywiście, jeśli w pobliżu jest rzeczka, to jest najlepsze miejsce, w którym można ukryć przed psem swoje ślady. A jeśli to nie pomoże i widzicie, jak pies biegnie centralnie na nas, mam tylko jedną radę :-). Przybierzcie pozycję embrionalną na klęcząco, żeby uchronić jak najwięcej wrażliwych miejsc przed pogryzieniem.
Noo, to są najważniejsze sprawy, o których nam mówili, a których nie znalazłem w żadnych poradnikach. Oczywiście temat jest znacznie szerszy, ale jest już opisany w tylu miejscach, że nie ma sensu się powtarzać. Najważniejsza jest na pewno silna wola. Jeśli jest wola przetrwania, to cała reszta już nie będzie taka trudna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz