Nooo, wreszcie się doczekałem :-) To drugi i jeden z najważniejszych kroków w moich przygotowaniach. Za 3 dni jadę na szkołę przetrwania. Najlepszy kurs jaki znalazłem - najlepszy w sensie jakość do ceny, jest prowadzony przez Jednostkę Strzelecką 2028 z Częstochowy. Kurs trwa przez 5 dni i kosztuje niecałe 200 zł.
Program kursu jest znakomicie wybrany. W porównaniu do innych szkółek, nie zawiera zbędnych elementów w stylu jazda quadami czy paintball. Dzięki temu oszczędza się sporo czasu i energii. Jednak gdyby ktoś chciał coś bardziej rozbudowanego, to proponuję zajrzeć tu: Szkoła Przetrwania AS.
Program wygląda tak:
- definicje i zasady sztuki przetrwania
- odpowiedni dobór sprzętu
- zbieranie wody, oczyszczanie i przygotowanie do spożycia
- rozpalanie ogniska bez zapałek
- budowa schronienia
- higiena w terenie/pierwsza pomoc
- zdobywanie pożywienia i jego przygotowanie/oprawa i przyrządzania zwierzyny
- zajęcia na basenie -przetrwanie na wodzie
- obrona przed psem
- pokonywanie rzek, bagien i grzęzawisk (miedzy innymi budowa tratwy)
- sygnalizacja - nauka o środkach sygnalizacyjnych oraz ich praktyczne użycie w terenie
Jeśli chodzi o przygotowanie do tego obozu przetrwania to opracowałem taką listę:
- mata, śpiwór
- mundur, kurtka, czapka, na noc na pewno bielizna termo-aktywna
- nóż składany, menażka, manierka, sztućce
- latarka
- notes, ołówek
- saperka
- lornetka
- kompas, mapa
- alfabet Morse'a
- gwizdek
- zegarek (oczywiście chodzi o wskazówkowy, pomocny przy wyznaczaniu północy)
- "puszka" survivalowa (po prostu metalowe pudełko po cukierkach na drobiazgi):
- lusterko (do dawania sygnałów świetlnych – przy metalowym pudełku może do tego posłużyć jedna z powierzchni)
- agrafki
- haczyki na ryby, żyłki
- mały kompas, lupka
- prezerwatywy (do przenoszenia wody, żeby nie było głupich skojarzeń :-))
- krzesiwo
- dratwa, miedziany drucik (na sidła)
- zapałki, draska (główki umoczone w wosku, żeby nie zamokły)
- świeca (podobno łojową można nawet zjeść w sytuacji nadzwyczajnej :-))
- giętki brzeszczot
- igły, nitki
- tabletki do odkażania wody
- apteczka:
- 2 skalpele
- leki przeciwbólowe
- leki przeciwbiegunkowe
- nadmanganian potasu
- plastry (najlepiej wodoodporne)
- bandaż lub chusta arafatka
- upychamy wszystko watą/wacikami, żeby nie grzechotało (jednocześnie będzie dobre na rozpałkę)
Jak widzicie, tego wcale nie jest mało :-), no ale biorąc pod uwagę możliwość zaistnienia krytycznej sytuacji, w której znajdę się sam i będę mógł liczyć tylko na to, co mam i co umiem, to jest bardzo ważne, by się dobrze przygotować. Może jeszcze komuś się przyda ta lista.
Ech nie mogę się już doczekać, było opóźnienie z ogłoszeniem tego obozu chyba ponad miesiąc, więc naczekałem się długo. Z resztą przymierzałem się do tego już od marca. Strasznie się cieszę, strasznie :-).
Ja bym na twoim miejscu poczytał książkę pt "Przygotowani przetrwają. Survival miejski" : http://www.sklep.gildia.pl/literatura/273785-pawel-frankowski-przygotowani-przetrwaja
OdpowiedzUsuń