Tak… właśnie dzisiaj mija 30 lat mojego życia. I wiecie co? Zły jestem trochę na siebie. Zły jestem za to, że nie dokonałem w życiu jeszcze niczego wielkiego. Obiecałem sobie jednak, że następne lata będą pod znakiem spełniania marzeń. Swoją "podróż" powinienem rozpocząć prawie 10 lat temu. Już wtedy pojawiła się możliwość wyjechać do USA (miałem wtedy 21 lat). I nie skorzystałem z tego. To było strasznie głupie z mojej strony. Szansa minęła bezpowrotnie. Jednak nie zamierzam zmarnować kolejnej możliwości. Obiecuję sobie, że zanim kolejny rok mojego życia się skończy, ruszę w moją podróż.
Jeśli czyta tego bloga jakiś nastolatek, który chciałby swoje marzenia zrealizować, powiem Ci jedno: nie czekaj ani chwili, bo będziesz żałował. Jeśli jednak jesteś dużo, dużo starszą osobą, też chcę Ci coś powiedzieć: nigdy nie jest za późno na realizację marzeń. Ja jestem przykładem tego, że się da, że można i że warto to robić.
Osobiście życzę sobie pomyślnych wiatrów w spełnianiu marzeń i stopy wody pod kilem, gdy już wyruszę. Oby los mi sprzyjał w realizacji marzeń. Życzę sobie, by nadal mieć w sobie odrobinę z dziecka, by nie bać się marzyć, by wierzyć w spełnienie marzeń, by iść przez życie na pełnych żaglach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz