Noo, nareszcie. Właśnie wykonałem największy krok w kierunku przygotowania do podróży. W dniu wczorajszym zakończyłem kurs żeglarski i zdałem egzamin na żeglarza jachtowego. Jednocześnie spełniłem swoje małe marzenie, jakim było właśnie żeglowanie. Wszystkim, którzy chcieliby tego spróbować, gorąco polecam takie spędzanie czasu. Kurs jest bardzo pouczający i wart swojej ceny. To jednak nie tylko rekreacja i sposób na spędzanie czasu. To świetna przygoda. To możliwość poznania wartościowych ludzi. No i jeszcze jedno – niezwykłe uczucie wiatru na twarzy podczas kołysania na falach. Przede mną w tym roku jeszcze dwa duże kroki– szkoła przetrwania i jak się uda, to już we wrześniu, kurs na sternika jachtowego.
I wiecie co Wam jeszcze powiem? Czuję się szczęśliwy, bardzo. Spełniam marzenia, czuję się wolny. To niezwykłe uczucie, gdy akceptuje się swoje pragnienia i dąży do ich spełnienia. Wiem, że są ludzie, którzy tylko marzą i na tym poprzestają. Może nie chcą marzeń realizować, a może po prostu nie wierzą, że one są możliwe do wykonania. Ja należę do innej kategorii ludzi - do osób, które marzą i realizują marzenia. I jestem z tego bardzo dumny, jestem dumny z siebie - bo to często wymaga naprawdę dużo pracy, przygotowań czy poświęceń. Jednak warto. Warto tak przeżyć życie, żeby niczego nie żałować i zrobić to, czego zawsze bardzo się chciało. Wszystkim marzycielom, życzę powodzenia :-). Do usłyszenia niedługo.
Ech, to był piękny dzień…
P.S. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - "Szkiełko" to moja ksywka :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz