czwartek, 21 maja 2009

Żeglowania ciąg dalszy…

Właśnie trafiła mi się świetna oferta na 7-mio dniowy rejs po Bałtyku (6-13 czerwca 2009). Rejs w bardzo przystępnej cenie – 245 zł, organizuje Politechnika Warszawska. Jestem strasznie podekscytowany. To będzie mój pierwszy prawdziwy rejs po morzu. Parę razy wcześniej pływałem promami czy małymi statkami, ale zwykle to były kilkugodzinne "przejażdżki". Ten rejs będzie trwał aż 7 dni! Pewnie po drodze zawiniemy do jakiś portów, np. w Szwecji, ale to i tak będzie kawał czasu spędzony na morzu, no i nieocenione pierwsze doświadczenia. W sumie zdobycie stażu potrzebnego na patent sternika jachtowego planowałem dopiero na wrzesień, ale z takiej okazji aż grzech nie skorzystać. Hmm, nawet się nie spodziewałem, że znowu znajdę się na wodzie aż tak szybko. Najbliższe dni na pewno będę poświęcał na uczenie się nawigacji i w ogóle podstawowych umiejętności potrzebnych na jachcie morskim. Ten, którym będę płynął, ma 14 metrów długości, więc będzie ponad 2 razy dłuższy niż te, którymi pływałem do tej pory. Myślałem tylko, że start i zakończenie rejsu będzie w tym samym miejscu, ale okazuje się, że ruszamy z Gdańska, a lądujemy w Świnoujściu. W sumie, może to i dobrze, nigdy w Świnoujściu nie byłem, więc będę miał okazję zwiedzić wyspę Wolin i przy okazji Międzyzdroje. Nooo, oby tylko wiatry były pomyślne…

sobota, 16 maja 2009

wtorek, 12 maja 2009

Trzydzieści lat minęło jak jeden dzień…

Tak… właśnie dzisiaj mija 30 lat mojego życia. I wiecie co? Zły jestem trochę na siebie. Zły jestem za to, że nie dokonałem w życiu jeszcze niczego wielkiego. Obiecałem sobie jednak, że następne lata będą pod znakiem spełniania marzeń. Swoją "podróż" powinienem rozpocząć prawie 10 lat temu. Już wtedy pojawiła się możliwość wyjechać do USA (miałem wtedy 21 lat). I nie skorzystałem z tego. To było strasznie głupie z mojej strony. Szansa minęła bezpowrotnie. Jednak nie zamierzam zmarnować kolejnej możliwości. Obiecuję sobie, że zanim kolejny rok mojego życia się skończy, ruszę w moją podróż.
Jeśli czyta tego bloga jakiś nastolatek, który chciałby swoje marzenia zrealizować, powiem Ci jedno: nie czekaj ani chwili, bo będziesz żałował. Jeśli jednak jesteś dużo, dużo starszą osobą, też chcę Ci coś powiedzieć: nigdy nie jest za późno na realizację marzeń. Ja jestem przykładem tego, że się da, że można i że warto to robić.
Osobiście życzę sobie pomyślnych wiatrów w spełnianiu marzeń i stopy wody pod kilem, gdy już wyruszę. Oby los mi sprzyjał w realizacji marzeń. Życzę sobie, by nadal mieć w sobie odrobinę z dziecka, by nie bać się marzyć, by wierzyć w spełnienie marzeń, by iść przez życie na pełnych żaglach...

niedziela, 10 maja 2009

Szkiełko – żeglarz jachtowy

Noo, nareszcie. Właśnie wykonałem największy krok w kierunku przygotowania do podróży. W dniu wczorajszym zakończyłem kurs żeglarski i zdałem egzamin na żeglarza jachtowego. Jednocześnie spełniłem swoje małe marzenie, jakim było właśnie żeglowanie. Wszystkim, którzy chcieliby tego spróbować, gorąco polecam takie spędzanie czasu. Kurs jest bardzo pouczający i wart swojej ceny. To jednak nie tylko rekreacja i sposób na spędzanie czasu. To świetna przygoda. To możliwość poznania wartościowych ludzi. No i jeszcze jedno – niezwykłe uczucie wiatru na twarzy podczas kołysania na falach. Przede mną w tym roku jeszcze dwa duże kroki– szkoła przetrwania i jak się uda, to już we wrześniu, kurs na sternika jachtowego.

I wiecie co Wam jeszcze powiem? Czuję się szczęśliwy, bardzo. Spełniam marzenia, czuję się wolny. To niezwykłe uczucie, gdy akceptuje się swoje pragnienia i dąży do ich spełnienia. Wiem, że są ludzie, którzy tylko marzą i na tym poprzestają. Może nie chcą marzeń realizować, a może po prostu nie wierzą, że one są możliwe do wykonania. Ja należę do innej kategorii ludzi - do osób, które marzą i realizują marzenia. I jestem z tego bardzo dumny, jestem dumny z siebie - bo to często wymaga naprawdę dużo pracy, przygotowań czy poświęceń. Jednak warto. Warto tak przeżyć życie, żeby niczego nie żałować i zrobić to, czego zawsze bardzo się chciało. Wszystkim marzycielom, życzę powodzenia :-). Do usłyszenia niedługo.

Ech, to był piękny dzień…

P.S. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - "Szkiełko" to moja ksywka :-)