środa, 4 lutego 2009

Jak to się zaczęło...

...pierwsze wspomnienie związane z tą podróżą pamiętam z przedszkola. Miałem 6 lat, gdy przebierałem się za pirata. Wśród ulubionych wtedy bajek pamiętam "Piotrusia Pana" i "Robinsona Crusoe". Gdy nauczyłem się czytać, dostałem od rodziców książkę "Tajemnicza wyspa" Juliusza Verne. Któż czytając tą książkę nie wcielał się w tych bohaterów? Choć wtedy byłem maluchem, książka zapadła mi w pamięć. Od tamtej pory po głowie kołatało mi się marzenie podróży na bezludną wyspę. Wyobrażałem sobie jakby to było. Ale powiedzcie sami, kto nie marzy o dalekich podróżach? Albo gdy ktoś dyskutuje co zrobiłby z wygraną z Lotto? Każdy wymienia podróż dookoła świata, jako obowiązkowy element do wydania tych pieniędzy. Kto jednak myśli o takiej podróży jako o realnej do spełnienia? Myślę, że bardzo mały odsetek ludzi. Marzenie "podróży dookoła świata" zawsze wydaje się być poza naszym zasięgiem, zupełnie nierealne, dostępne tylko dla takich podróżników jak Wojciech Cejrowski czy Tony Halik.

Ja również tak myślałem… do niedawna, gdy przeczytałem książkę "Alchemik" Paulo Coelho. Ta książka zmieniła wszystko. Dzięki niej zrozumiałem, że to, co urodziło się we mnie, gdy miałem 6 lat, to właśnie Moja Legenda, którą powinienem spełnić. I dokładnie w tym momencie zmieniło się moje postrzeganie świata. Nagle miejsca odległe o tysiące kilometrów znalazły się w zasięgu moich możliwości. Nagle zdałem sobie sprawę, że to, co od wielu miesięcy coraz silniej zaprzątało mój umysł, było wezwaniem "z wewnątrz", by spełnić Swoją Legendę. Moje oczy już nie patrzyły na Europę w poszukiwaniu miejsca na kolejne wakacje. Od tej pory miejsce wycieczek planowałem już na globusie, nie stawiając sobie żadnych barier terytorialnych. Moje marzenie podróży na bezludną wyspę, stało się częścią największej mojej wyprawy... wyprawy dookoła świata…

Mapa z Google Earth zapełniała się pinezkami w miejscach, które chciałbym odwiedzić. I tak to się wszystko zaczęło. Marzenia stały się realnymi planami. Od tego momentu zaczęły się przygotowania…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz