Od kilkunastu dni przygotowuję sobie szczegółowe informacje o każdym kraju, przez jaki będę przejeżdżał. Do tej pory jeździłem palcem po mapie, po globusie, ustalałem punkty w Google Earth, które odwiedzę i tyle. Poza listą krajów, niewiele więcej o nich wiedziałem. A ma być ich ponad 50! Czas najwyższy zająć się konkretami. Korzystając ze stron Ministerstwa Spraw Zagranicznych, portali podróżniczych i wspomnień z wypraw innych osób, przygotowuję takie rzeczy jak informacje o wizach, przepisach prawnych i celnych, o klimacie, religii, obyczajach, o bezpieczeństwie, co zwiedzić, gdzie spać, gdzie są placówki dyplomatyczne, jakie są przydatne zwroty, itp. Jest tego ogrom. Dlaczego to robię? Dlatego, że niemal każde z państw jest tak skrajnie różne od Polski, że bez tej wiedzy mógłbym wpaść w poważne tarapaty. Przykładowo w Jordanii jest zakaz posiadania noża z dłuższym ostrzem niż środkowy palec. Gdybym miał w paszporcie pieczątki z Izraela, nie wpuściliby mnie do Arabii Saudyjskiej. Jest masa zakazanych obszarów wojskowych i religijnych. Restrykcje muzułmańskie, szczerze mówiąc, to w ogóle koszmar dla przeciętnego europejczyka. Gdy o tym czytam, to aż ciężko mi uwierzyć w niektóre rzeczy. Z krajów chrześcijańskich trafię do muzułmańskich, potem prosto do hinduistycznych Indii, potem w obszary buddyjskie, taoistyczne itd. Co kraj to obyczaj, jak to mówią. Także bez tej wiedzy, to nawet nie zamierzam ruszać się z domu, bo mogę w ogóle nie wrócić :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz