Do punktu "zero" zostało jeszcze trochę czasu, przygotowałem sobie zadania, które muszę wykonać, żeby się dobrze do podróży przygotować. Jednak ciągle miałem w głowie myśl, że o czymś zapomniałem. Poza tym przecież tak naprawdę do tego nie da się przygotować w 100%, bo nikt nie ma pojęcia co go jutro spotka, nie da się wszystkiego przewidzieć. Dlatego pomyślałem że najlepszą opcją będzie podróż próbna, taka na 2 tygodnie. W sumie w tym roku i tak nie mam żadnego pomysłu na wakacje :-). Mógłbym np. wyruszyć do Wiednia, stamtąd przez Budapeszt do Lwowa i do domu :-). Łącznie około 2000 km, więc całkiem sporo, duża różnorodność tych krajów jeśli chodzi np. o języki, kulturę, teren. Myślę, że to będzie dobry pomysł to sprawdzenia wiedzy w praktyce, do sprawdzenia czego mi brakuje, czego mi potrzeba, nad czym musze jeszcze popracować. Próba na żywo jest chyba najlepszą opcją, żeby to wszystko sprawdzić. Będę musiał o tym pomyśleć, gdy wrócę z obozu. Jeśli w ogóle stamtąd wrócę :-))).
"Spełnienie Własnej Legendy jest jedyną powinnością człowieka" - Paulo Coelho
środa, 22 lipca 2009
Przygotowanie do obozu przetrwania
Nooo, wreszcie się doczekałem :-) To drugi i jeden z najważniejszych kroków w moich przygotowaniach. Za 3 dni jadę na szkołę przetrwania. Najlepszy kurs jaki znalazłem - najlepszy w sensie jakość do ceny, jest prowadzony przez Jednostkę Strzelecką 2028 z Częstochowy. Kurs trwa przez 5 dni i kosztuje niecałe 200 zł.
Program kursu jest znakomicie wybrany. W porównaniu do innych szkółek, nie zawiera zbędnych elementów w stylu jazda quadami czy paintball. Dzięki temu oszczędza się sporo czasu i energii. Jednak gdyby ktoś chciał coś bardziej rozbudowanego, to proponuję zajrzeć tu: Szkoła Przetrwania AS.
Program wygląda tak:
- definicje i zasady sztuki przetrwania
- odpowiedni dobór sprzętu
- zbieranie wody, oczyszczanie i przygotowanie do spożycia
- rozpalanie ogniska bez zapałek
- budowa schronienia
- higiena w terenie/pierwsza pomoc
- zdobywanie pożywienia i jego przygotowanie/oprawa i przyrządzania zwierzyny
- zajęcia na basenie -przetrwanie na wodzie
- obrona przed psem
- pokonywanie rzek, bagien i grzęzawisk (miedzy innymi budowa tratwy)
- sygnalizacja - nauka o środkach sygnalizacyjnych oraz ich praktyczne użycie w terenie
Jeśli chodzi o przygotowanie do tego obozu przetrwania to opracowałem taką listę:
- mata, śpiwór
- mundur, kurtka, czapka, na noc na pewno bielizna termo-aktywna
- nóż składany, menażka, manierka, sztućce
- latarka
- notes, ołówek
- saperka
- lornetka
- kompas, mapa
- alfabet Morse'a
- gwizdek
- zegarek (oczywiście chodzi o wskazówkowy, pomocny przy wyznaczaniu północy)
- "puszka" survivalowa (po prostu metalowe pudełko po cukierkach na drobiazgi):
- lusterko (do dawania sygnałów świetlnych – przy metalowym pudełku może do tego posłużyć jedna z powierzchni)
- agrafki
- haczyki na ryby, żyłki
- mały kompas, lupka
- prezerwatywy (do przenoszenia wody, żeby nie było głupich skojarzeń :-))
- krzesiwo
- dratwa, miedziany drucik (na sidła)
- zapałki, draska (główki umoczone w wosku, żeby nie zamokły)
- świeca (podobno łojową można nawet zjeść w sytuacji nadzwyczajnej :-))
- giętki brzeszczot
- igły, nitki
- tabletki do odkażania wody
- apteczka:
- 2 skalpele
- leki przeciwbólowe
- leki przeciwbiegunkowe
- nadmanganian potasu
- plastry (najlepiej wodoodporne)
- bandaż lub chusta arafatka
- upychamy wszystko watą/wacikami, żeby nie grzechotało (jednocześnie będzie dobre na rozpałkę)
Jak widzicie, tego wcale nie jest mało :-), no ale biorąc pod uwagę możliwość zaistnienia krytycznej sytuacji, w której znajdę się sam i będę mógł liczyć tylko na to, co mam i co umiem, to jest bardzo ważne, by się dobrze przygotować. Może jeszcze komuś się przyda ta lista.
Ech nie mogę się już doczekać, było opóźnienie z ogłoszeniem tego obozu chyba ponad miesiąc, więc naczekałem się długo. Z resztą przymierzałem się do tego już od marca. Strasznie się cieszę, strasznie :-).
Subskrybuj:
Posty (Atom)