Ostatnio dość głośno jest w mediach o osobach, które wydają się być guru w temacie wyszukiwań tanich połączeń (szczególnie) lotniczych. Czy to jest aż tak trudne, by robić z tego taką wielką umiejętność dostępną tylko wtajemniczonym? I czy rzeczywiście bilety za kilkanaście zł, kosztują kilkanaście zł?
To zależy. Jest zbyt dużo możliwości, by móc cokolwiek uogólnić, ale można w dość prosty sposób poradzić sobie z wyszukiwaniem niedrogich połączeń bez tajemnej wiedzy. Wiele osób korzysta z wyszukiwarek tanich lotów, ale z osobistego doświadczenia wiem, że rzadko ceny tam podane są zbliżone do prawdziwych podczas ich zamawiania. Dużo prościej i pewniej jest zastosować wyszukiwanie bezpośrednie na stronach linii lotniczych. Tylko skąd wiedzieć która dokąd leci? Najpierw najlepiej wejść na stronę internetową lotniska, na którym chcemy wylądować. W większości przypadków podane są tam informacje, jakie linie lotnicze obsługują dany port. Dzięki temu obszar naszych poszukiwań zawęzi się do kilku przewoźników. W zależności od tego, czy są loty bezpośrednie czy nie do naszego kraju, na stronach przewoźników szukamy interesującego nas terminu wylotu i porównujemy ceny. Na europejskich trasach cenowo zwykle wygrywają znani z niskich cen przewoźnicy, jak EasyJet, Ryanair czy Wizz Air. Ale oni nie latają wszędzie i czasem trzeba korzystać z innych przewoźników. Szczęśliwcy, którzy mogą sobie pozwolić na elastyczny termin urlopu, po kilku dniach obserwacji danego lotu spostrzegą, że ceny promocyjne pojawiają się cyklicznie co 2-3 dni na 2-3 dni. To wszystko :-). Nie ma tu żadnej filozofii. Na najniższą cenę trzeba po prostu poczekać, pojawi się wcześniej czy później.
Przykładowo ostatnio obserwuję loty powrotne z Lizbony (tam zamierzam zakończyć swoją następną podróż) i po paru dniach zaobserwowałem prosty klucz promocji w liniach TAP:
- w poniedziałki ogłaszają promocję na loty we wtorki
- we wtorki nie ma promocji na nic
- w środy jest promocja na loty w poniedziałki i trwa do czwartku do 10 rano, a potem znikają wszystkie promocje
- itd...
Cena biletu jest 50% niższa niż normalna. Da się? Da. I warto to obserwować.
Przykładowo ostatnio obserwuję loty powrotne z Lizbony (tam zamierzam zakończyć swoją następną podróż) i po paru dniach zaobserwowałem prosty klucz promocji w liniach TAP:
- w poniedziałki ogłaszają promocję na loty we wtorki
- we wtorki nie ma promocji na nic
- w środy jest promocja na loty w poniedziałki i trwa do czwartku do 10 rano, a potem znikają wszystkie promocje
- itd...
Cena biletu jest 50% niższa niż normalna. Da się? Da. I warto to obserwować.
Czy jednak rzeczywiście zdarzają się ceny niewiarygodnie niskie? Za bilet owszem - można na takie trafić, choć wiadomo, że cena zależy od odległości lotu i za 20 zł nie ma co liczyć na bilet do Tajlandii a co najwyżej do Oslo. Jednak do podanej ceny biletu przewoźnicy doliczają zwykle masę dodatkowych opłat, których na początku nie podają. Chcesz zabrać bagaż rejestrowany, a nie tylko podręczny? To często kosztuje więcej niż bilet dla Ciebie. Płacisz kartą kredytową? Zapłacisz dodatkowo prowizję. I tym sposobem do super promocyjnej ceny biletu dolicza się kolejne pozycje. Tak więc cena, jaką zapłacimy za bilet, zależy głównie od naszego sprytu i cierpliwości a nie magicznych zdolności dostępnych tylko wybrańcom. W sumie nie bardzo wiem, dlaczego robi się z nimi wywiady w tv z tej okazji, jakby to było coś mega niezwykłego, a przecież nie różni się to niczym od codziennej wizyty w osiedlowej Biedronce, by trafić w końcu na promocję płynu do prania.
Dlatego moim zdaniem nie ma co wyolbrzymiać prostych rzeczy, tylko po prostu trzeba się wykazać odrobiną sprytu i cierpliwości, by zdobyć sobie to czego pragniemy najbardziej... taniego biletu na kolejną wyprawę :-).
Dlatego moim zdaniem nie ma co wyolbrzymiać prostych rzeczy, tylko po prostu trzeba się wykazać odrobiną sprytu i cierpliwości, by zdobyć sobie to czego pragniemy najbardziej... taniego biletu na kolejną wyprawę :-).