"Podróż dookoła świata" - brzmi imponująco, co? Wręcz niewiarygodnie. Mało kto wierzy w możliwość zrobienia czegoś takiego przez zwyczajne, przeciętne osoby. Ja oswajam się z tą myślą od roku i do tej pory nie mogę pojąć ogromu takiej wyprawy. Ja? W podróży dookoła świata? To jest niewiarygodne nawet dla mnie. Przecież to jest tak wielka podróż, przez tak niezmierzone obszary, przez setki tysięcy kilometrów… tyle niebezpieczeństw czeka po drodze… to jest praktycznie niewykonalne… ale czy naprawdę tak jest?
Dlaczego ja mogę jechać dookoła świata a Ty niby nie? Przecież niczym się od Ciebie nie różnię. Jestem wyjątkowy… tak. Tak samo wyjątkowy, jak Ty! Myślisz, że podróżowanie do egzotycznych krajów jest tylko dla pana Cejrowskiego i bogatych biznesmenów z USA? A może masz inne marzenie, ale wydaje Ci się tak wielkie, że na pierwszy rzut oka niemożliwe do zrealizowania?
Może więc po prostu trzeba zmienić sposób patrzenia na własne marzenia?
Jakiś czas temu, gdy chodziłem na studia, na lekcjach programowania profesor rzucał nam jakieś zadanie… dla nas totalnie niewykonalne. Patrzeliśmy po sobie i nikt nie wiedział, o co w ogóle mu chodzi, a co dopiero jeszcze to zadanie zrobić. Podał nam wtedy banalnie prostą zasadę, której wartość poznałem najbardziej, właśnie przy przygotowaniach do tej podróży. Jest tak prosta, że aż wstyd o niej nie pamiętać, ale niestety ludzie często w ogóle jej nie znają:
PODZIEL JEDNO WIELKIE ZADANIE NA WIELE MAŁYCH, A WTEDY WSZYSTKO STANIE SIĘ PROSTE!
Banalne, prawda? No pewnie, że tak. Podam przykład: jechaliście kiedyś w góry, albo nad morze? Był do pokonania odcinek drogi, powiedzmy Warszawa - Gdańsk. Braliście autko, rodzinkę i jazda. Na miejscu szukaliście miejsca na nocleg, a po paru godzinach już leżeliście na plaży. A do Zakopanego na narty? To samo, tylko zamiast piasku był śnieg. W takim razie czym się różni od tego podróż Warszaw - Lwów? A potem Lwów - Istambuł? A potem Istambuł - Damaszek? Damaszek - Dubaj? Itd. dookoła świata… To jest dokładnie to samo – jazda z punktu A do punktu B, zmienia się tylko otoczenie. Może ludzie mówią troszkę inaczej, ale czy naprawdę potrzeba znać wszystkie języki świata, żeby sobie poradzić? Zastanówmy się. Znasz angielski? Na co Ci się to przyda w Gwatemali, gdzie wszyscy mówią po hiszpańsku? Znasz Hiszpański? Co Ci po tym w Rosji? Czy nieznajomość języków przeszkadza w tym, żeby się dogadać? NIE. Przecież w sklepie wystarczy pokazać palcem, co chcemy kupić i odliczyć zapłatę. A w gościnie? 0,5l. podobno rozwiązuje wszystkie języki :-). Zawsze jest jakiś sposób, żeby sobie poradzić i jakoś się porozumieć. Trzeba po prostu uwierzyć trochę w swoje możliwości.
Być może czytasz tego bloga i myślisz… rany ale on ma zapał i jakie marzenia, i jaką odwagę… ale zdradzę Ci sekret… ja się niczym od Ciebie nie różnię. Przez 15 ostatnich lat siedziałem za komputerem, raz na jakiś czas wyjeżdżając na wakacyjne wycieczki. Ot zwyczajny chłopak, z przeciętnym życiorysem. Dlaczego więc ja jadę a Ty tylko marzysz? Nie wiem jakie masz marzenia. Podróż dookoła świata to tylko przykład. Wiem jednak, że każdy z nas marzy i każdy chce spełniać marzenia, ale nie każdy to robi. Czasem brakuje po prostu odwagi. Pomyśl czego potrzeba, by spełnić swoje marzenie, podziel to na mniejsze kawałki i cierpliwie odhaczaj na liście jedną pozycję za drugą. Jak uświadomisz sobie, że tak naprawdę wszystko jest w naszym zasięgu, co tylko sobie wymarzymy, to zrozumiesz, że tylko od Ciebie zależy czy będziesz tylko marzył, czy również spełniał swoje marzenia. Nie bój się niepowodzenia! Przecież nie masz nic do stracenia próbując! Poza tym jak nie uda się raz, można spróbować kolejny! I nie bój się, że jak spełnisz swoje największe marzenie, to Twoje życie stanie się puste, bo już nie będziesz miał do czego dążyć. Lepiej pomyśl czy życie nie jest puste, jeśli marzeń nie spełniasz!
Trzymam za Ciebie kciuki! Bo niby dlaczego miałoby Ci się nie udać? Czemu nie miałbyś spróbować? Przecież to Twoje życie! Kto ma spełnić Twoje marzenia, jak nie Ty sam? A możesz mi wierzyć… radość ze spełniania marzeń jest niesamowita :-). Warto po to właśnie żyć!